Putin: Podjąłem decyzję o uznaniu niepodległości republik na wschodzie Ukrainy
W poniedziałek prezydent Federacji Rosyjskiej wystąpił z orędziem do swojego narodu. Zarzucił w nim Ukraińcom dokonywanie zbrodni w Donbasie. Jego zdaniem, mieszkańcy tych terenów "nie chcą być częścią Ukrainy". – W Kijowie rządzi teraz agresywny reżim. To oni wybrali drogę przemocy – mówił.
W swoim przemówieniu, transmitowanym przez rosyjską telewizję państwową, przywódca stwierdził m.in., że "Ukraina nie jest zdolna osiągnąć statusu stabilnego państwa, dlatego musiała i musi polegać na innych krajach, takich jak USA".
Sytuacja na Ukrainie
Władimir Putin odniósł się do sytuacji na Ukrainie. Tzw. Majdan z przełomu 2013 i 2014 roku, dzięki któremu protestujący obalili ówczesnego prezydenta kraju, nazwał "przewrotem". Dodał, że to "zagraniczne służby" pomogły zmienić władzę w państwie ukraińskim. – To radykałowie doprowadzili Ukrainę do zamachu stanu. Stale otrzymywali wsparcie od amerykańskiej ambasady – powiedział polityk.
Putin oskarżył też Ukrainę o pracę nad własną bronią nuklearną, w czym pomagać mają państwa zachodnie – Jeżeli to się stanie, to sytuacja na świecie ulegnie diametralnej zmianie. To coś, czego nie możemy ignorować – oznajmił.
– USA i NATO bezwstydnie stworzyły na Ukrainie wojenny teatr. Zagrożenie dla Rosji jest realne – ocenił prezydent Rosji. I dodał, że "władze w Kijowie przygotowały plany agresji na Krym".
Wstąpienie do NATO
Według Władimira Putina, ewentualne wstąpienie Ukrainy do NATO, to "bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji". Świadczyć mają o tym wspólne ćwiczenia wojskowe Ukraińców i państw Sojuszu.
– Chcą nas przekonać, że NATO to traktat pokojowy. Ale jednak na początku lat 90. zapewniano nas, że po zjednoczeniu Niemiec granica wpływów Paktu nie przesunie się ani o centymetr na wschód – mówił Putin.
Zdaniem przywódcy, "zaufanie między Rosją a NATO zostało nadszarpnięte".